O australijskim winie

Australia to zupełnie inny świat. Australijczycy mówią, że tu wszystko jest odwrotnie. Jeśli chodzi o wiele rzeczy – także jeśli chodzi o wina. Dlaczego? Bo Australia jest inna niż reszta świata, bo czerpała wiele z innych regionów winiarskich tworzące jednocześnie swoją niezależną filozofię wina. I historia, i teraźniejszość – wszystko to zapowiada Australię jako niezmiernie ciekawą winną przygodę.

Winiarstwo (jak w sumie niemal wszystko) jest tam dość młode i bardzo dynamicznie się zmienia. Dość powiedzieć, że między 1996 a 2006 rokiem podwoiła się tam powierzchnia upraw winorośli 🙂 Kraj stosunkowo nieduży więc większość wina jest eksportowana, jednocześnie warto zaznaczyć że Australijczycy piją jakieś 7 razy więcej wina niż my (wg Wine Institute, 2010).

Najfajniejsza jest ich filozofia – w przeciwieństwie np. do Francji, gdzie winogrona z parceli Grand Cru dają (podobno) dużo lepsze wina niż z parceli 500 m dalej, w Australii nie bawią się w bajki związane z ziemią – że z tego miejsca to są lepsze wina niż pół kilometra dalej. Wierzą w potęgę masowej produkcji win z winogron pochodzących z różnych miejsc (w granicach regionu). Wytwórcy dbają o stałość wina miedzy rocznikami, szukają najlepszych smaków i aromatów mieszając (blendując) wina z różnych części regionu. Nie ważne skąd – ważne żeby było dobre 😀

Australijczycy wierzą w zalety produkcji masowej jak i w masową konsumpcję. Właściwie w każdym sklepie dostaniemy zarówno wina w butelkach jak i w tzw. caskach – czyli 2 litrowych kartonach z zaworem.

Inna ciekawostka to bin numbers numery, którymi winemakerzy oznaczali poszczególne blendy – niektórym wino tak już zostało i zamiast „normalnej” nazwy mają numer np. Lindemans produkuje oprócz win o „tradycyjnym” nazewnictwie także wina Bin „cośtam” – np. Bin 50.

Co ciekawe Australia kojarzy nam się najczęściej z winami czerwonymi  (shirazy i nie tylko) a większość tamtejszej produkcji (60%) to wina białe (głównie ze szczepów suvignon blanc, semillon, chardonnay), czerwione to ok 30% (shiraz, cab sav). Pozostałe % to wina różowe. Nieźle co? Z białych win warto jeszcze wspomnieć rieslingi, które przywędrowały do Australii wraz z niemieckimi Ślązakami. Dziś to jedne z najlepszych win.

Ciekawą historię ma Australijskie chardonnay – dziś jeden z najważniejszych szczepów dający wina o bardzo zróżnicowanym charakterze począwszy od beczkowanych i oleistych win z gorących regionów po bardzo sprężyste, świeże „cool climate” chardonnay. Historia tego szczepu w Australii była bardzo burzliwa, gdyż jego popularność miała zarówno swoje szczytowe jak i bardzo niskie momenty… Po okresie stosunkowo niemrawym (w 1970 roku w południowej Australii nie było ani jednego krzaka chardonnay) od 1986 zaczął się raj dla chardonnay – przez dziesięć lat, do 1996 powierzchnia zasadzeń tych winorośli wzrosła o 500% !